Na przełomie XIX i XX wieku, kiedy korty w Newport i Monte Carlo rozbrzmiewały odgłosem odbijanych piłek, a elegancja była równie istotna co wynik meczu, narodziła się biżuteria, którą dziś znamy jako "tenisówkę". Jednak ten projekt, wykonany w 18-karatowym białym złocie i wysadzany naturalnymi szafirami, wykracza poza tę sportową historię.
Szafiry — kamienie, którym przypisywano boską moc i królewskie przeznaczenie — tworzą nieprzerwaną, hipnotyzującą linię w głębokim odcieniu granatu. Nieprzypadkowo właśnie one znalazły się w tej kompozycji. Od starożytnych cywilizacji po współczesne dynastie, szafir był symbolem lojalności, czystości intencji i głębokiej refleksji. Ich szlif, idealnie zintegrowany z elastyczną konstrukcją ogniw, przyciąga światło, ale nie krzyczy — przypomina raczej subtelny błysk Księżyca na spokojnej tafli jeziora.
To nie jest tylko bransoleta. To współczesna interpretacja klasyki, która nie przestaje żyć. Element prywatnej mitologii — osobisty amulet i luksus, który nie potrzebuje manifestu.